Piwnica na LongStreet 55a- Mieszkanie Jasomy

Usiadła na kanapie z kanapkami w łapkach. Zajadała przy okazji obserwując całą sytuację. Dziwne, bo niezwykle ją to ciekawiło.

Otworzył oczy i lekko ziewnął, rozejrzał się po pomieszczeniu.

- Nie każdy od razu dawał sobie radę z tym co nam zrobili.... ty też nie Sei - przypomniała mu i wlepiła w niego swój wzrok.

- Tak, ale ja nie zachowywałem się jakbym był wszystko wiedzącym bubkiem- mruknął tak cicho, że tylko Jasoma mogła usłyszeć jego słowa.

W czasie gdy pochłaniała ostatnią kanapkę, spojrzała na obudzonego już Suriela. Połknęła ostatnie kęsy i zwróciła się do Jasomy
-Um... nasz gość chyba się już obudził-

Spojrzenie jakim obdarowała Seidarę nie można było zaliczyć do najlepszych. Nie odezwała się już na ten temat tylko spojrzała na Athenę, a kiedy dotarła do niej wiadomość, zwróciła wzrok na Suriela.
- Witam, - przywitała się dość sztywno.
- Jeśli jesteś głodny, proszę częstuj się - poinformowała go i wstała od stołu zwalniając mu miejsce. Sama powędrowała do kuchni, która nie byłą niemal wcale oddzielona od pokoju i sypialni. Zaczęła zmywać naczynia, a od tak by ukoić nerwy.

Spojrzał na Athene po czy spojrzał na Jasome.
- Witam.
Powiedział spokojnie.
- Dziękuję.
Przeciągnął się jak to robią wilki i zaczął iść w stronę gdzie są kanapki.

- Tylko proszę, zmień się w człowieka i zjedz w postaci w jakiej stworzyła cię bozia... oczywiście w ubraniu - powiedziała do niego z "kuchni" myjąc naczynia. Zerknęła w górę, na okno znajdujące się pod samym sufitem, zagrodzone kratami. Było ciemno, a przy szybie leżał śnieg. Wróciła wzrokiem do naczyń.